piątek, 8 grudnia 2017

Bo nie ważne czyje co je…


post z 27 września 2010 

   Czytając o niszczejących zabytkach i oglądając zrujnowane pałace i dwory zastanawiam się czy to tylko my, Polacy, mamy taką skłonność do niszczenia wszystkiego co do nas nie należy. Jeżeli jest to państwowe – to znaczy niczyje, jeżeli prywatne lecz nie używane – to tak jak niczyje. Można więc brać co popadnie, co nam się przyda lub nie, byle zdążyć przed sąsiadem. Przecież jemu też to może się przydać. Natomiast o właścicielu zupełnie nie myślimy. A on zamiast nam podziękować to jeszcze ma pretensje. Lecz jeżeli nam ktoś np. „posprząta” w obejściu, poruszymy niebo i ziemię aby go odnaleźć. Ot takie myślenie Kalego – ”jak on weźmie to dobrze, jak jemu to źle”. I właśnie takie myślenie ma zastosowanie przy niszczeniu głównie dworków i pałaców. Ponieważ większość tych budowli znajduje się na terenach wiejskich więc nie ma większych trudności z zabraniem czegokolwiek z zabytku.
  Dobrym przykładem może być pałac w Otoku w woj. zachodniopomorskim. Jeszcze 14 lat temu budynek ten był całkiem w dobrym stanie. Posiadał drzwi wejściowe, kompletną stolarkę, drewniane stropy i podłogi, piękne kręcone schody, zdobienia w salach itp. Tylko wejść i mieszkać. Podobno właściciel remontował nawet budynek, przywoził materiały lecz, że stale nie przebywał na miejscu więc te szybko „znikały”. W końcu zaniechał remontu. Dalszego ciągu chyba się już domyślacie. Do dzisiaj nie pozostało nic z opisanych wyżej rzeczy. Co się dało wynieś – wyniesiono. Pozostały jeszcze cegły lecz jak dalej to wszystko pójdzie w takim tempie to wkrótce po pałacu pozostaną tylko zdjęcia. Bo przecież cegła też się przyda. A co na to mieszkańcy? Wszyscy są bardzo oburzeni faktem, że taki piękny pałac ulega ruinie. Przecież właściciel powinien go remontować, odnawiać. Kto brał materiał z budowli? Nie oni. Musiał ktoś z innych wiosek, oni nie widzieli. I tak jest wszędzie. Na zewnątrz – oburzenie a w środku myślenie co jeszcze mogę wziąć i jak to przewieź żeby inni nie widzieli. Typowa dulszczyzna.


 Pałac w Otoku z zewnątrz.

 Jak równo potrafią zgnić stropowe belki.

 Może przed odcięciem stropu trzeba był najpierw wykuć futryny. Zupełny brak logicznego myślenia.

    Widoczne zdobienia ścian i pozbawione futryn otwory.

                           Zdjęcia pochodzą ze strony eksplorer.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz