czwartek, 14 grudnia 2017

Pałac w Goszczu

post z 30 listopada 2010

 Pałac, godny uwagi dwór hr. von Dohna, wzmiankowany w 1689 r. przebudowany na dwuskrzydłowy, dwukondygnacjowy pałac z ogrodem i „salla terena” za czasów Henryka Leopolda von Reichenabacha za sumę 200 tyś. talarów w l. 1730-1740 przez budowniczych włoskich. W 1749 zakończenie budowy oranżerii oraz zniszczenie pałacu przez pożar. Budowa nowego w l. 1749-1755 wg. projektu arch. Karola Marcina Frantza. W l. 1886-1888 przebudowa holu, wnętrze oficyn, lukarn na dachach oraz pn.wsch. skrzydła łącznikowego przez arch. Karola Schmidta z Wrocławia. W l. 1934-1935 renowacja stiuków w sali balowej i galerii przez rzeźbiarza Klunkę z Wrocławia oraz elektryfikacja, wykonanie instalacji wodno-kanalizacyjnych i c. o. Splądrowany w 1945, spalony w partii korpusu w 1948. Po roku 1957 rozbiórka oranżerii i skrzydła ogrodowego. Obecnie oficyny użytkowane, korpus w ruinie. (fragment tekstu ze strony: www.goszcz.pl)
Pałac gdyby go odbudować byłby Wilanowem Dolnego Śląska. Główny korpus, zniszczony w 1948 roku pozostaje zarośnięty drzewami, krzakami, trawą i nikt w gminie, która jest jego właścicielem nie ma zamiaru cokolwiek zmieniać bo i po co. Rozsypie sie i po kłopocie. Bezradnie rozłożone ręce i stwierdzenie „co mogliśmy zrobić, przyroda była silniejsza” jak zwykle uspokoją sumienia władz lokalnych. A że stan taki trwa już 62 lata to nie jest ważne. Wtedy był inny ustrój, inne władze, które przecież coś mogły zrobić. I tak mija rok za rokiem, władza za władzą a budowla niszczeje.  




 Tak wygląda ochrona zabytków. Ogrodzenie budowli płotem i po kłopocie.

 Czyż nie są piękne te ozdoby?

 Tak pałac wyglądał przed wojną.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz