środa, 13 grudnia 2017

Pałac w Sztynorcie

post z 17 października

 Pałacem, któremu może uda się wygrać z ogarniającą go dewastacją jest budowla w Sztynorcie. Powstała w latach 1554 – 1572 budowla po ponad stu latach popadła w ruinę. Na jej fundamentach w okresie od 1689 – 1691 zbudowano nowy pałac a jego właścicielami była rodzina von Lehndorff. Budowla była dwukondygnacyjna, natomiast pokrywający ją czterospadowy, stromy dach posiadał więźbę trzykondygnacyjną. Wewnątrz znajdowała się wielka sień a w niej dębowe, dwubiegowe schody. Wszędzie były liczne polichromie. drewniane stropy, ozdobne piece i kominki, sztukaterie. Obok pałacu znajdowały się budynki gospodarcze oraz 18-to hektarowy park, w którym znajdowały się dębowe aleje (zachowane do dzisiaj) a także zbudowana w stylu neogotyckim kaplica, pawilon oraz rzeźby.
  W XIX wieku przebudowano nieco pałac a w parku powstały nowe budowle jak herbaciarnia czy w narożnikach parku alkierzowe wieże.
Podczas drugiej wojny światowej w pałacu przebywał od 1941 do 1944 roku minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop a właściciel musiał się zadowolić mieszkaniem w jednym skrzydle.
Po wojnie do 1947 roku w pałacu „urzędowały” wojska radzieckie i znajdował się tam główny magazyn rabowanych i wywożonych do Rosji rzeczy.
W następnych latach zmieniali się właściciele lecz budynek nie był remontowany. W listopadzie 2009 roku został nieodpłatnie przekazany Polsko-Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury, która ma go wyremontować a po zakończeniu prac oddać we władanie władz wojewódzkich. Szacowany koszt prac to ok. 30-40 mln euro. Jeżeli plan się powiedzie to zostanie uratowany kolejny zabytek na mazurskiej ziemi. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z chwili obecnej i wcześniejszej. Czy myślicie, że takie zniszczenia nastąpiły bez żadnej ingerencji ze strony ludzi? I jeszcze krótkie wyjaśnienie. Może dla kogoś czytającego moje teksty a nie będącego w temacie będzie się wydawać, że w naszym kraju są tylko same zrujnowane zabytki, z którymi nic się nie robi. Otóż nic bardziej błędnego. Jest u nas sporo zabytkowych budowli jak choćby pałac w Mosznej czy zamek w Międzylesiu a także wiele w całej Polsce, które są odnowione i mają swojego właściciela dbającego o nie. Zazwyczaj mieści się w nich hotel, restauracja, w niektórych muzeum ale generalnie udostępnione są do zwiedzania. Lecz o te budowle ma już kto zadbać, są liczne strony i opisy w internecie, często można o nich przeczytać w prasie, zobaczyć w telewizji i nie muszą (przynajmniej na razie) martwić się o swoją przyszłość. Natomiast te budowle, o których staram się pisać może i mają jakiegoś właściciela lecz ten zupełnie się nimi nie interesuje. Stoją, niszczeją, są rozkradane a przecież czasem nie potrzeba wiele aby móc je uratować. I właśnie na takie zabytki, zapomniane, niszczejące moim zdaniem należy zwracać uwagę i o nich mówić i pisać a może znajdą się ludzie, którzy będą w stanie im pomóc. I stąd na moich stronach więcej tych zabytków zapomnianych i zniszczonych niż pięknych i odremontowanych.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz