środa, 13 grudnia 2017

Weźmy sprawy w swoje ręce.

post z 22 października 2010

  W moich rozmowach z różnymi ludźmi o zabytkach a także w wypowiedziach na forach dotyczących historii oraz zabytków prawie wszyscy są zgodni co do tego, że stare budowle należy odnawiać, remontować czy zabezpieczać co jeszcze się da. I wszędzie słyszę słowo „ktoś”. Ktoś powinien to zrobić, ktoś powinien tym zarządzać, ktoś powinien odpowiadać za zniszczenia itd. Ale kto to jest ten tajemniczy „ktoś”? Oczywiście prawie wszyscy są zgodni, że jest to Państwo, powiat czy gmina. I wydaje się, że sprawa jest załatwiona. Znaleziono winnego zaniedbań. Zapomniano o jednej rzeczy. Wszystkie wymienione wyżej instytucje oprócz finansowania remontów zabytków mają jeszcze inne, ważniejsze (wg. nich a także wielu innych ludzi) wydatki. Służba zdrowia, szkolnictwo, remonty dróg itp. Natomiast ochrona zabytków jest na dość dalekim miejscu. Czy jest wobec tego jakieś wyjście? Jest a tym wyjściem jesteśmy MY, którzy tak psioczymy na nieudolność władz. Najlepszym tego przykładem jest powstałe Stowarzyszenie” Ratuj Tenczyn”. Zebrała się grupa ludzi, która swoim działaniem i zaangażowaniem potrafiła zwrócić uwagę na problem (niszczenie zamku) a także znaleźć część funduszy na jego remont (ostatnio wystąpiono z prośbą o dofinansowanie do UE). A więc można tylko trzeba oprócz czekania na działanie urzędników zrobić coś samemu. W tym przypadku działanie jest o tyle łatwiejsze, że dotyczy jednej, konkretnej budowli. Wiadomo co trzeba zrobić i ile to może kosztować. Ja założyłem fundację o nazwie „Fundacja ProMemoria”, której celem ma być pomoc w różnym kształcie (finansowa, reklamowa, z czasem chciałbym też i fizyczną – własna grupa pomagająca w pracach) niszczejącym zabytkom. Jak się łatwo domyślić najtrudniejszą sprawą są finanse. Każdy wcześniej deklarował, że gdyby było coś takiego to on chętnie by się dołożył. Jak „coś takiego” powstało to akurat ma przejściowe kłopoty finansowe i może trochę później. Tak więc obliczyłem, że na tych obietnicach „wirtualnie” odnowiłem kilka zabytków a praktycznie niestety jeszcze mi się nie udało żadnego. Ale nie tracę nadziei i liczę, że w końcu może coś uda mi się uzbierać. Bardzo liczę na licznych „forumowiczów” i „blogerów”, którym nie jest obojętny los zabytków i na ich kontakty i znajomych. Bo na władze to na razie liczyć nie można. Trzeba więc działać tak jak w tym powiedzeniu „kupą mości Panowie (Panie oczywiście też), kupy nikt nie ruszy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz