sobota, 6 stycznia 2018

Dlaczego to wszystko niszczeje.

post z 6 lipca 2011

  „Buszowałem” ostatnio po internecie szukając informacji o niszczejących pałacach i dworach. Jest tego w Polsce bez liku. Co powiat, województwo to kilkanaście lub kilkadziesiąt takich obiektów. Opuszczonych, walących się lub jeszcze w całości lecz są to już ich ostatnie tchnienia jeżeli nic się z nimi nie zrobi tzn. odremontuje a nie zburzy. Ich powojenna historia w wielu przypadkach się powtarza. Po wojnie w pałacu swoją siedzibę miał PGR (dla niewtajemniczonych Państwowe Gospodarstwo Rolne – odpowiednik radzieckiego Kołchozu i chyba wszystko jasne). W większości urzędowali w nich ludzie, którzy wykształcenie ukończyli na szkole podstawowej a po reformie rolnej i parcelacji majątków pałac był symbolem wyzysku. Aż dziw bierze, że z takim nastawieniem w ogóle chcieli w nim pracować. Oczywiście zarówno pałac jak i należące do niego budynki gospodarcze nigdy nie były remontowane. Jak już nie dało się w nich urzędować po prostu opuszczano je zastawiając na niszczycielskie działanie czasu i ludzi. Budowle te to dzisiaj przeważnie tylko same mury bez dachu, stolarki czy ozdób.
   Inne chociaż także poniszczone to te, które w latach 80-tych sprzedawane były różnym firmom a także osobom prywatnym za przysłowiową „złotówkę”. Oczywiście nikt się nie interesował tym (obecnie też tak jest) czy kupujący będzie w stanie odremontować budynek. Liczyło się to, że gmina pozbyła się kłopotu. A zabytek? Tyle stał to może i dalej postoi ale to zmartwienie jego nowego właściciela.
Oczywiście były i są pałace czy zamki, które wyremontowano ale stanowi to w skali ogólnej niezbyt duży procent. Większość jednak niszczeje.
   Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce mówiąc „to jest własność prywatna, nie wiemy gdzie przebywa właściciel, nic nie możemy zrobić”. I tu naszła mnie taka refleksja. Jak to jest. Otóż co roku dostaję z urzędu gminy pismo, w którym wyliczony mam podatek od nieruchomości i gruntu. Przytoczę przykład jak gmina potrafi dbać o pieniądze. Wybudowaliśmy (jako wspólnota) na terenie gminy garaże za własne pieniądze i własnymi rękami. Wtedy było to na zasadzie wieczystej dzierżawy i czynsz wynosił niewiele. Po kilku latach gmina zaproponowała wykup ziemi i zostaliśmy jej właścicielami. I oto okazało się, że teraz czynsz jest większy o kilkaset procent ponieważ wg. gminy garaż to luksus (a czym był przedtem?). Mało tego płacimy raz za powierzchnię garażu a drugi raz za ziemię, na której stoi. No ale jak luksus to luksus. A zmierzam do tego, że jak spóźnię się z zapłatą to po miesiącu już otrzymuję ponaglenie oczywiście z naliczonymi odsetkami i kosztami upomnienia. W takim razie kto płaci gminą za nieruchomości i grunty jeżeli nie wiedzą gdzie jest właściciel? Przecież to są czasem duże pieniądze a nie płacone przez kilka czy kilkanaście lat rosną do wielkich rozmiarów wraz z odsetkami. Czy nie jest to wystarczający powód aby odebrać zadłużony obiekt? Nie są to przecież liczące 20m2 działki tylko duże budynki wraz z otoczeniem i na pewno podatek od nich nie jest mały.
   A może wprowadzić by jeszcze podatek od posiadanego zabytku? Tyle już mamy głupawych ustaw i podatków, że może jeszcze jeden nie zaszkodzi. Czym więcej zniszczony obiekt tym większy podatek, Dla tego kto dba i remontuje podatek mniejszy lub chwilowe zwolnienie. Ciekawym ilu obecnych właścicieli takich budowli odstąpiło by je Państwu bezpłatnie?
   Są jeszcze zabytki, o których zwrot od Państwa dopominają się ich dawni właściciele lub ich spadkobiercy. I tutaj sprawy znajdują swój finał w sądach, ciągną się latami (np. zamek w Wiśniczu) a budowla sobie niszczeje. Dlaczego więc nie oddać ich spadkobiercą z zastrzeżeniem, że w przeciągu np. kilku lat obiekt musi być odnowiony w przeciwnym razie będzie odebrany. I nie czekać do końca terminu tylko sukcesywnie przeprowadzać kontrole nad postępem prac. Głównie w takich przypadkach chodzi oczywiście o pieniądze, które np. włożyła gmina na remont budynku i to kilkanaście lat temu. To jest mniej więcej tak jakby ktoś odebrał mi dom, wyremontował i powiedział, że mi go zwróci jak zapłacę za wykonaną wbrew mojej woli pracę. Paranoja.
PS. Jeden z komentarzy w poprzednim blogu poruszał sprawę zwolnienia zabytku z podatku. Postanowiłem wtedy bliżej przyjrzeć się obowiązującym przepisom. I oto okazało się, że owszem zabytek jest zwolniony od podatku lecz pod pewnymi warunkami. Przesłanki zwolnienia od opodatkowania podatkiem od nieruchomości uregulowane w art. 7 ust. 1 pkt 6 stanowią:
- wpisanie nieruchomości indywidualnie do rejestru zabytków,
- utrzymanie i konserwacja zgodnie z przepisami o ochronie zabytków (wszelkie prace remontowe, konserwacyjne i pielęgnacyjne odbywają się w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków),
- wyłączenie części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej.
Mój artykuł dotyczy głównie zabytków zaniedbanych, o które nie dba ich właściciel tak więc nie spełniają jednego z warunków aby je zwolnić od podatku. I tutaj gminy mogą się wykazać wyliczając ich posiadaczom zaległy podatek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz