niedziela, 7 stycznia 2018

Bezpowrotnie znikają na naszych oczach

post z 3 kwietnia 2012

Prawie co tydzień w jakiejś lokalnej lub ogólnopolskiej gazecie możemy przeczytać o niszczejącym zabytku. I nie ma znaczenia czy jest to kilku wieczny zamek czy stuletnia kamienica bądź też inny stary obiekt lub przedmiot. Ważne jest to, że niszczeje, ginie na naszych oczach a ludzie odpowiedzialni za taki stan rzeczy nic nie robią w kierunku jego poprawy. Powstają różne fundacje czy stowarzyszenia, prowadzone są akcje jak nasza "Ratujmy polskie zabytki", na facebooku i innych społecznościowych portalach powstają strony mówiące o tym zjawisku lecz to wszystko robią zwykli ludzie, którzy widzą ten przerażający problem. A gdzie są ludzie, którzy z racji wykonywanego zawodu i brania za niego zapłaty powinni się tym zajmować? Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdyby te wszystkie organizacje i ludzie mogli pomóc w naprawach, remontach, odbudowach itp. to ostatnie zdanie należy jednak do tych, co sprawy te mają gdzieś. To oni wydają różne zgody i pozwolenia np. na posprzątanie terenu ze śmieci czy wykoszenie trawy. A i w tak prozaicznym przypadku spotkać się można z odmową władz. To na co można liczyć występując o zgodę na remont? Na pewno na wielkie schody, przy których te na najwyższe drapacze w świecie są dopiero wyjściem z piwnicy. A później czasami bywa jeszcze gorzej. Dziwię się lokalnym władzom, że gdy w dzisiejszej dobie rozwija się turystyka, ludzie jeżdżą i zwiedzają różne zakątki kraju, oni zamiast zadbać o będące na ich terenie atrakcje i zabytki siedzą z założonymi rękami i narzekają. Głównie na brak pieniędzy ale i na brak turystów a co za tym idzie i dochodów. Ale do czego i po co ten turysta ma przyjechać? Aby zobaczyć zrujnowany zamek czy pałac z napisem "zakaz wstępu, grozi zawaleniem"? Takie "perełki" to prawdopodobnie znajdzie on w swojej okolicy i to dużo taniej (przy rosnących cenach paliw i biletów). A gdy nie wiedzą jak zabrać się do rzeczy to polecam przykład gminy Krzeszowice (małopolska) i Stowarzyszenia "Ratuj Tenczyn", które nie tak dawno powstało a potrafiło doprowadzić do zapoczątkowania odbudowy zamku Tenczyn w miejscowości Rudno. Nękanie przez to Stowarzyszenie władz gminnych jak i Ministerstwa przyniosło efekt (pomimo początkowego niezbyt przychylnego stanowiska gminy) i obecnie trwają prace remontowe na zamku a także planuje się już na nim różne przyszłe i nie tak odległe imprezy. (Na moim niezbyt "rozgadanym" forum można o tym przeczytać:
http://www.ruinyizamki.grupy-dyskusyjne.pl/
). 

Są jednak przypadki gdzie władze lokalne przystępują jednak do odnawiania znajdujących się u nich zabytków lecz to co robią jest w efekcie zniszczeniem starej budowli niż jej naprawą. Przykład – zamek w Gostyninie

 Również kontrowersyjna jest odbudowa zamku w Tykocinie lecz wykonana przez prywatnego właściciela terenu. Jedni się zachwycają znawcy ganią. Możemy znaleźć kilka odbudowanych starych zabytkowych budowli lecz czy na pewno są jeszcze zabytkami? W każdym razie coś im się przytrafiło i mają szansę zaistnieć przez pewien czas.
Z odpowiedzi na listy w naszej akcji "Ratujmy polskie zabytki" można wnosić, że w większości przypadków władze prężnie działają, wiedzą o problemie, monitują i upominają właścicieli budowli, nadzorują itd. itp. tylko, że nic z tego dla zabytku nie wynika. Jak niszczał tak niszczeje dalej, korespondencja między stronami trwa, ewentualne sprawy spadkowe czy sądowe ciągną się latami i wszyscy z utęsknieniem czekają kiedy to wszystko się zawali i będzie po kłopocie. Ale zanim to nastąpi mamy szansę niektóre z nich jeszcze zobaczyć. Polecam przeczytanie tego artykułu
http://www.wykop.pl/ramka/1083199/nie-do-zobaczenia-do-wyburzenia/

i zastanowienia się nad problemem, który dotyczy nie tylko śląskich zabytków. I działajmy aby w przyszłości jak najmniej przeczytać można było doniesień prasowych o zawaleniu, wyburzeniu czy pożarze kolejnego zabytkowego obiektu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz