post z 22 kwietnia 2011
Powrócę teraz do sprawy zamku w Gościszowie. W naszej akcji „Ratujmy polskie zabytki” był to pierwszy, obok pałacu w Kluczowej, obiekt na który postanowiliśmy zwrócić uwagę tamtejszego starosty. W liście do niego pisaliśmy o postępującym niszczeniu zamku, dewastacji i kradzieży, braku odpowiedniego zabezpieczenia oraz żądaliśmy o jak najszybsze zajęcie się sprawą. W tym wypadku słowo „żądaliśmy” jest chyba najbardziej właściwe gdyż po pierwsze – chodzi tu o zabytkową spuściznę, o stan której powinny dbać władze lokalne lub państwowe a po drugie – prośby nic nie dają a tylko pozwalają urzędnikom „wpadać w dumę” jacy to oni są ważni i niezastąpieni. Od pana starosty otrzymaliśmy „odkrywczą” wiadomość:
„Nawiązując do Państwa pisma z dnia 16 stycznia 2011 r., dotyczącego dewastacji zamku w Gościszowie, informuję, że powyższy obiekt jest własnością osoby prywatnej. (…)”
Tak więc już w pierwszym zdaniu można powiedzieć sprawa została załatwiona. To nie nasze. W dalszej części listu jest oczywiście mowa o zleceniu kontroli obiektu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków bo przecież trzeba się wykazać jakąś inicjatywą. Lecz ku naszemu zdumieniu otrzymaliśmy od pana starosty następne pismo:
„Nawiązując do podniesionej przez Pana kwestii, dotyczącej dewastacji zamku w Gościszowie (pismo z dnia 10 stycznia 2011 r, informuje, że w wyniku podjętych działań (por. pismo Znak: BZK.4030 – 1/11, z dnia 19 stycznia 2011 r. ) ustalono, że właściciel w/w zamku będącą osobą prywatną zmarł. Jednocześnie informuję, że Wojewódzki Konserwator Zabytków wystosował zapytanie do Sądu Rejonowego w Bolesławcu czy toczyło się postępowanie spadkowe w w/w sprawie. Ponadto ustalono, że na właścicielu ciążył nakaz konserwatorski. Po ustaleniu spadkobierców możliwe będzie wszczęcie względem nich postępowania egzekucyjnego (przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków), celem wyegzekwowania stwierdzonego w decyzji obowiązku, który na nich przeszedł.”
I pewnie wszystko byłoby pięknie gdyby nie jeden „mały” fakt. Od takich działań stan zamku zupełnie się nie poprawia a jak wszyscy wiemy załatwianie jakichkolwiek spraw w naszych „kochanych” urzędach (jak np. sąd) trwa latami.
Po takim podejściu do spraw przez ludzi, którzy z racji pełnienia publicznych obowiązków powinni jak najszybciej zająć się konkretną i praktyczną ochroną zabytku a nie ;papierkową robotą” do akcji przystąpiło Stowarzyszenie „Monitoring”. Przeprowadziło „wizję lokalną” na zamku w Gościszowie stwierdzając, że jego stan jest katastrofalny, wciąż dokonuje się kradzieży zabytkowych, kamiennych elementów wykuwając je ze ścian i trzeba jak najszybciej interweniować. Postanowili zorganizować zebranie wszystkich zainteresowanych sprawą ludzi. Została o nim poinformowana spadkobierczyni zamku, władze powiatowe, gminne oraz odpowiednie urzędy.
Na spotkaniu nie pojawiły się zaproszone osoby z powiatu i województwa. Dopisały natomiast władze lokalne i ludzie, którzy niestety nie wiele mają do powiedzenia i decydowania w tej kwestii. To co mogą postanowili zrobić i zobaczymy czy się z tego wywiążą. Natomiast władze zwierzchnie jeszcze raz pokazały, że wszystko i wszystkich mają w d…e i nic im zrobić nie można. Pewnie każda z osób, która nie pojawiła się na zebraniu stwierdzi, że w tym czasie miała inną bardzo ważną sprawę do załatwienia ale gdyby było następne spotkanie to z pewnością na nim będzie. Deklaracja obowiązuje oczywiście do chwili gdy podana zostanie data takiego spotkania a wtedy wszystko zacznie się od nowa, inna ważna sprawa i może następne spotkanie w innym terminie. I tak do emerytury, a zamek? Stał tyle wieków to może jeszcze trochę postoi.
A czy zwróciliście uwagę na fakt, że prawie wszystko co powinno zrobić i zapewnić nam nasze Państwo robią to zwykli ludzie. Ktoś jest chory, potrzebuje leków, protez, operacji itp. pomagają ludzie, komuś brakuje pieniędzy na życie – pomagają ludzie, przeprowadzane są różne akcje zbiórek pieniędzy na zakup sprzętu do szpitali, odnowy starych cmentarzy itp., są fundacje i stowarzyszenia, które w dużej mierze przyczyniają się do pomocy w różnych dziedzinach naszego życia ale czy tak to powinno wyglądać? Wszystkie takie inicjatywy powinny być uzupełniające działanie władz w danej dziedzinie a nie wyręczające je w tym. Zasiadający w sejmie posłowie więcej patrzą na stan własnej kieszeni niż na sprawy ogółu. I taki przykład idzie właśnie do szczebli niższych o czym można się było przekonać na spotkaniu w sprawie gościszowskiego zamku.
Ale czy można mieć nadzieję, że coś się zmieni na lepsze i zamek doczeka remontu? Brak konkretnych postanowień, brak stanowczych decyzji typu – odbieramy zamek obecnemu właścicielowi bez możliwości odwołania (bo nakaz konserwatorski jaki jest w tej sprawie niczego nie wnosi prawdopodobnie z braku pieniędzy) a przede wszystkim działamy szybko i nie utrudniamy tym co chcą coś zrobić w tej sprawie. Bo takie powinno być motto urzędów w powiecie bolesławieckim – jeżeli nie chcesz lub nie możesz czegoś zrobić to nie przeszkadzaj tym co chcą.
„Nawiązując do Państwa pisma z dnia 16 stycznia 2011 r., dotyczącego dewastacji zamku w Gościszowie, informuję, że powyższy obiekt jest własnością osoby prywatnej. (…)”
Tak więc już w pierwszym zdaniu można powiedzieć sprawa została załatwiona. To nie nasze. W dalszej części listu jest oczywiście mowa o zleceniu kontroli obiektu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków bo przecież trzeba się wykazać jakąś inicjatywą. Lecz ku naszemu zdumieniu otrzymaliśmy od pana starosty następne pismo:
„Nawiązując do podniesionej przez Pana kwestii, dotyczącej dewastacji zamku w Gościszowie (pismo z dnia 10 stycznia 2011 r, informuje, że w wyniku podjętych działań (por. pismo Znak: BZK.4030 – 1/11, z dnia 19 stycznia 2011 r. ) ustalono, że właściciel w/w zamku będącą osobą prywatną zmarł. Jednocześnie informuję, że Wojewódzki Konserwator Zabytków wystosował zapytanie do Sądu Rejonowego w Bolesławcu czy toczyło się postępowanie spadkowe w w/w sprawie. Ponadto ustalono, że na właścicielu ciążył nakaz konserwatorski. Po ustaleniu spadkobierców możliwe będzie wszczęcie względem nich postępowania egzekucyjnego (przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków), celem wyegzekwowania stwierdzonego w decyzji obowiązku, który na nich przeszedł.”
I pewnie wszystko byłoby pięknie gdyby nie jeden „mały” fakt. Od takich działań stan zamku zupełnie się nie poprawia a jak wszyscy wiemy załatwianie jakichkolwiek spraw w naszych „kochanych” urzędach (jak np. sąd) trwa latami.
Po takim podejściu do spraw przez ludzi, którzy z racji pełnienia publicznych obowiązków powinni jak najszybciej zająć się konkretną i praktyczną ochroną zabytku a nie ;papierkową robotą” do akcji przystąpiło Stowarzyszenie „Monitoring”. Przeprowadziło „wizję lokalną” na zamku w Gościszowie stwierdzając, że jego stan jest katastrofalny, wciąż dokonuje się kradzieży zabytkowych, kamiennych elementów wykuwając je ze ścian i trzeba jak najszybciej interweniować. Postanowili zorganizować zebranie wszystkich zainteresowanych sprawą ludzi. Została o nim poinformowana spadkobierczyni zamku, władze powiatowe, gminne oraz odpowiednie urzędy.
Na spotkaniu nie pojawiły się zaproszone osoby z powiatu i województwa. Dopisały natomiast władze lokalne i ludzie, którzy niestety nie wiele mają do powiedzenia i decydowania w tej kwestii. To co mogą postanowili zrobić i zobaczymy czy się z tego wywiążą. Natomiast władze zwierzchnie jeszcze raz pokazały, że wszystko i wszystkich mają w d…e i nic im zrobić nie można. Pewnie każda z osób, która nie pojawiła się na zebraniu stwierdzi, że w tym czasie miała inną bardzo ważną sprawę do załatwienia ale gdyby było następne spotkanie to z pewnością na nim będzie. Deklaracja obowiązuje oczywiście do chwili gdy podana zostanie data takiego spotkania a wtedy wszystko zacznie się od nowa, inna ważna sprawa i może następne spotkanie w innym terminie. I tak do emerytury, a zamek? Stał tyle wieków to może jeszcze trochę postoi.
A czy zwróciliście uwagę na fakt, że prawie wszystko co powinno zrobić i zapewnić nam nasze Państwo robią to zwykli ludzie. Ktoś jest chory, potrzebuje leków, protez, operacji itp. pomagają ludzie, komuś brakuje pieniędzy na życie – pomagają ludzie, przeprowadzane są różne akcje zbiórek pieniędzy na zakup sprzętu do szpitali, odnowy starych cmentarzy itp., są fundacje i stowarzyszenia, które w dużej mierze przyczyniają się do pomocy w różnych dziedzinach naszego życia ale czy tak to powinno wyglądać? Wszystkie takie inicjatywy powinny być uzupełniające działanie władz w danej dziedzinie a nie wyręczające je w tym. Zasiadający w sejmie posłowie więcej patrzą na stan własnej kieszeni niż na sprawy ogółu. I taki przykład idzie właśnie do szczebli niższych o czym można się było przekonać na spotkaniu w sprawie gościszowskiego zamku.
Ale czy można mieć nadzieję, że coś się zmieni na lepsze i zamek doczeka remontu? Brak konkretnych postanowień, brak stanowczych decyzji typu – odbieramy zamek obecnemu właścicielowi bez możliwości odwołania (bo nakaz konserwatorski jaki jest w tej sprawie niczego nie wnosi prawdopodobnie z braku pieniędzy) a przede wszystkim działamy szybko i nie utrudniamy tym co chcą coś zrobić w tej sprawie. Bo takie powinno być motto urzędów w powiecie bolesławieckim – jeżeli nie chcesz lub nie możesz czegoś zrobić to nie przeszkadzaj tym co chcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz